Petankowi turyści – tym razem w Berlinie

Udział polskich bulerów w turnieju Beaujolais Cup w Berlinie to tradycja już kilkuletnia. Gracze z Ciechanowa wybierali się nad Sprewę już parę razy, ale coś nam zawsze było przeszkodą. Wreszcie 17 listopada stanęliśmy dzielnie na bulodromach przy Rue Dore 8 w okolicach lotniska Tegel. Wystawiliśmy dublet w składzie Artur Bobiński i Mariusz Stawicki, który obok Andrzeja Bochena i Janusza Mazurkiewicza oraz Piotra Kolanda (grał w parze z Andreasem Endlerem) reprezentował barwy Polski. Dość zaskakujący dla nas – nowicjuszy – system gry pozwolił na wyłonienie 4 grup finałowych. Po dwóch meczach fazy eliminacyjnej w grupie A znalazł się dublet Ciechana (dwa mecze wygrane), w grupie B zespół z Gorzowa (1 zwycięstwo, 1 porażka), w C dublet polsko-niemiecki (1 porażka, 1 zwycięstwo). Dwa ostatnie zespoły z sukcesami kontynuowały grę w turnieju B i turnieju C, odpadając dopiero w ćwierćfinałach. Ciechanowianie niestety zostali wylosowani do baraży w grupie A i po przegranym meczu pożegnali się z zawodami.

Nie to, żebyśmy narzekali. Dwa mecze wyraźnie wygrane (do 5 i do 3), gramy w grupie A, ale okazuje się, że wylosowano nas(!) do baraży. Prosta sprawa, baraż trzeba było wygrać. Niestety, przegrywamy i gospodarze grzecznie mówią nam "auf wiedersehen!". Pokonała nas naprawdę dobra (i przemiła!) ekipa, mamy nadzieję, że w finale A zabrnęli możliwie najwyżej.

Beaujolais Cup w Berlinie to turniej o niepowtarzalnej atmosferze, podczas którego swoisty luz łączy się z wysokim poziomem graczy. O organizacji i systemie gry będziemy taktownie milczeć. Pewnie zrobilibyśmy to inaczej, ale pamiętać należy, że byliśmy tam gośćmi, niestosowna byłaby każda inna reakcja niż uszanowanie zasad ustalonych przez gospodarzy. Dość wczesne rozstanie z turniejem pozwoliło nam zwiedzić Berlin, gdzie tragizm przedziwnie splata się z pięknem.

Fotorelacja z petankowej wyprawy do Berlina: zobacz.